Narażali własne życie, by ratować innych
W ostatni weekend policjanci z Opolszczyzny dwukrotnie ratowali ludzkie życie. W Brzegu 62-latka mundurowi wynieśli z zadymionego mieszkania w ostatniej chwili. Natomiast podczas interwencji, w jednej z podopolskich miejscowości, 58-latek doprowadził do wybuchu butli z gazem. W wyniku zdarzenia rany został policjant.
Pierwsze zdarzenie miało miejsce w piątkowe południe, kiedy to brzescy policjanci otrzymali zgłoszenie o wydobywającym się z mieszkania dymie. Będący na miejscu policjanci natychmiast wbiegli na ostatnie piętro. Tam weszli do mieszkania, które było całe zadymione. W jednym z pomieszczeń zauważyli śpiącego mężczyznę. Mundurowi w ostatniej chwili sprowadzili go w bezpieczne miejsce. Po chwili przybyła również straż pożarna oraz pogotowie ratunkowe. Jak się okazało właścicielem mieszkania był 62-latek. Policjanci ustalili, że mężczyzna kładąc się spać zapomniał wyłączyć kuchenkę elektryczną. Badanie alkomatem wykazało, że miał ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie.
Do drugiego zdarzenia doszło 2 lipca, tuż przez godziną 23.00. Tej nocy dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Opolu otrzymał informację, że w jednej z podopolskich miejscowości, mężczyzna chce popełnić samobójstwo. Na miejsce pojechali policjanci. Tam zastali mężczyznę, który zamknął się w drewnianym baraku. Kiedy mundurowi prowadzili z nim negocjacje doszło do wybuchu butli z gazem. Policjanci wyciągnęli 58-latka z doszczętnie zniszczonego pomieszczenia. Mężczyzna z poparzeniami został przetransportowany do szpitala. W wyniku tego zdarzenia ranny został również policjant biorący udział w akcji. Funkcjonariusz po opatrzeniu ran został wypisany ze szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.